Okręgówka

Tak miało być !

Piast Przyrów  0(0)-(1)3  Polonia Poraj

Po porażce z Sokołem i remisie z liderem rozgrywek Płomieniem nasi piłkarze odnieśli pewne zwycięstwo z drużyną końca tabeli -Piastem Przyrów. Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando Polonistów, którzy kontrolowali poczynania gospodarzy i sami konstruowali niebezpieczne akcje na bramkę rywala. Już po dziesięciu …. 

minutach gry Tomasz Skibicki Stanął oko w oko z bramkarzem Przyrowa, jednak w tej konfrontacji golkiper spisał się nienagannie i uratował swój zespół przed utratą gola. Ataki Poloni z każdą minutą stawały się coraz groźniejsze, aż w końcu w 26 minucie w zamieszaniu podbramkowym najwięcej spokoju zachował Skibicki i po jego strzale Polonia objęła zasłużone prowadzenie. Po utracie bramki nastąpił dziesięciominutowy zryw gospodarzy, którzy chcąc doprowadzić do wyrównania przeprowadzili kilka akcji zakończonych niebezpiecznie wykonywanymi stałymi fragmentami gry w okolichach pola karnego gości. W tym czasie odpowiedzi ze strony Polonii przerywane były kilkakrotnie bardzo brutalnymi interwencjami obrońców Piasta. (fot).

    Do gwizdka kończącego pierwszą część meczu obraz gry oraz rezultat nie zmieniły się i to drużyna z Poraja zeszła na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej odsłonie scenariusz spotkania przebiegał łudząco podobnie, tyle że bramek padło więcej. Najapierw Tomasz Skibicki (70 min) popisał się przedniej urody strzałem z 20 metrów i piłka poszybowała w długi róg bramki ponad bezradnym bramkarzem, a w końcowym fragmencie meczu ambitnie grających gospodarzy dobił Michał Czechowski (84 min) zdobywając bramkę po wzorowo rozegranym rzucie rożnym. Trudno ocenić czy pewnie zdobyte trzy punkty są prognozą zwyżkującej formy naszego zespołu ale na odpowiedź nie będzie trzeba długo czekać, gdyż już we wtorek Polonistów czeka o wiele trudniejsza przeprawa na boisku częstochowskiej Skry. 

Niespodziankę zafundowali swoim kibicom piłkarze z Aniołowa, którzy pokonując w wyjazdowym spotkaniu Olimpię z Huty Starej zdobyli swoje pierwsze ligowe punkty w tym sezonie. W Szczekocinach miejscowa Sparta pokonała Częstochówkę, która dostała sporej zadyszki po kilku zwycięstwach z rzędu. W meczu Orkanów lepszy okazał się ten z Gnaszyna aplikując swojemu imiennikowi z Rzerzęczyc trzy bramki. W meczu kolejki na miano którego niewątpliwie zasługiwał pojedynek Sokoła z drużyną Kamienicy Polskiej kibice nie zobaczyli żadnej bramki za to dużo bezpardonowej walki i żółtych kartek. No i lider – Płomień – ten w pełni zrehabilitował się za "porażkę"  w Zawadach i odprawił z zapasem pięciu bramek ambitnego beniaminka.