Okręgówka

Bacowanie to moje życie

Mały skromny domek położony na skraju polany nad brzegiem Dunajca…  to może brzmieć jak początek bajki, jednak to nie bajka. W takim właśnie uroczym miejscu mieszka człowiek który dzieli swoją pasję między bacowaniem a piłką nożną, „nasz baca” mówią tutejsi mieszkańcy Ostrowska.
Już od najmłodszych lat przejawiał pasję do dwóch swoich żywiołów, panowania nad stadem podległych mu owiec i „bacowaniem” grupą piłkarzy.

Swojego pasterskiego fachu uczył się od najmłodszych lat, przyglądając się jak starsi mieszkańcy Ostrowska pasą swoich życiodajnych młodszych braci, bowiem owca w Ostrwsku jak i na całym Podhalu, to źródło dochodów ale i wielka pasja mieszkańców tego malowniczego zakątka. Nic więc dziwnego, że i on załapał tego bakcyla. O tym jak radzi sobie  w swoim bacowskim fachu mogli przekonać się piłkarze Polonii Poraj rozgrywający w różynch zakątkach Podhala mecze sparingowe. Zarówno wypas owiec jak i opowieści o samej profesji bacy oraz wyrobie serów wzbudziły wielkie zainteresowanie obecnych na zgrupowaniu piłkarzy pochodzących z regionu częstochowskiego oraz Zagłębia. Na co dzień baca nie czuje się samotny, bo choć najczęściej z dala od skupisk ludzkich to jednak zawsze w bliskiej obecności natury,obcowania z przyrodą i najwierniejszymi przyjaciółmi, którymi są najwierniejsi pasterze dwa owczarki podhalańskie Figo i Atos. Bacy zajmuje czas nie tylko sam wypas owiec, ale także wspomniany już wyrób wyśmienitych serów i czynności związane z wydojem owiec.

Na co dzień baca żyje skormnie, skromna bacówka z wszechogarniającym ciepłem płynącym z przytulnego pieca, na ścianie parę skromnych obrazów głównie z widokami Podhala, oraz jedynym przejawemtechniki – radio na którym nasłuchuje informacji o wydarzeniach sportowych oraz relacji Tomasza Zimocha z ważniejszych spotkań piłkarskich. Warto dodać, że pozyskiwane owcze skóry wzbogacają asortyment handlowy bacy.

Nic więc dziwnego, że wzbudziło to wspomniany zachwyt piłkarzy Polonii.