Pogoń Kamyk 1(1) -(1)3 Polonia Poraj
Po niespodziewanej przegranej z Lotnikiem, zawodnicy do meczu z Kamykiem przystąpili podwójnie zmotywowani. Liczył się tylko i wyłącznie wynik zwycięski, szczególnie, że po piętach w walce o awans depcze nam Sparta Lubliniec. Zresztą drużyna gospodarzy też grała o dużą stawkę. Czwarte miejsce od dołu, nie daje jeszcze spokoju pozostania w klasie okręgowej.
Ogromnym falstartem rozpoczął się ten pojedynek dla Polonii. Zimny prysznic zlał zawodników już w pierwszej minucie. Po stałym fragmencie bramkę zdobyli zawodnicy Pogoni. Polonia ruszyła od razu do odrabiania strat i udało się to, po zaledwie 7 minutach. Na listę strzelców wpisał się Artur Opeldus. Radość polonistów nie trwała długo. Po przewinieniu Michała Mizgały w polu karnym, sędzia wskazuje na jedenasty metr. Na szczęście na wysokości zadania stanął Piotr Lech i wybronił niezbyt udany strzał. Ambitnie grająca drużyna z Kamyka sprawiała sporo kłopotu naszym zawodnikom, ale to Polonia strzeliła jeszcze dwie bramki. Pierwszą dającą prowadzenie zdobył strzałem z głowy Piotr Prusko a drugą pieczętującą zwycięstwo po doskonałym zagraniu Rafała Psonki, zdobył Tomasz Ślęzak. Trzy bardzo ważne punkty pojechały do Poraja. Następny mecz zagramy u siebie i przeciwnikiem będzie Orkan Rzerzęczyce. Mimo zajmowania przez Orkan spadkowego miejsca, jest to bardzo niewygodny rywal i o zwycięstwo nie będzie łatwo
Opeldus Artur
Prusko Piotr
Ślęzak Tomasz
Polonia wystąpiła w składzie:
Piotr Lech – Paweł Konieczko, Sylwester Kryger, Michał Mizgała (Piotr Matan 46″), Łukasz Kluz – Marcin Nowak, Rafał Psonka, Dariusz Załęcki, Artur Opeldus (Suliński Kamil 88″) – Tomasz Ślęzak, Piotr Prusko (Michał Jakubiec 90″)
Rezerwa: Dawid Woźniak, Bartosz Ociepka, Kamil Kozieł, Kamil Suliński (88″), Michał Jakubiec (90″), Piotr Matan (46″)