Okręgówka

Polonia Poraj 2(0)-(0)1 Kamienica Polska

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach przedmeczowych Kamienica Polska okazała się bardzo wymagającym przeciwnikiem a kibice w Poraju obejrzeli interesujące i zacięte spotkanie. Początek meczu stał pod znakiem  …..

zdecydowanej przewagi gospodarzy, którzy kontrolując środek boiska przeprowadzali groźne ataki. Po piętnastu minutach gra wyrównała się i na boisku można było obserwować dwa równorzędne zespoły z determinacją walczące o uzyskanie prowadzenia. Bliżej sukcesu byli przez moment kamieniczanie, kiedy to idealne podanie w tempo otrzymał jeden z wchodzących w pole karne pomocników i silnym strzałem próbował zaskoczyć Mariusza Sikorskiego. Bramkarz Polonii stanął jednak na wysokości zadania i broniąc z wyczuciem uratował swój zespół przed utratą bramki. Pierwsza część spotkania nie obfitowała w klarowne sytuacje podbramkowe. Obydwa zespoły grały z respektem w obronie, dlatego też po 45 minutach utrzymywał się bezbramkowy remis niekorzystny chyba dla każdej ze stron. Po przerwie do ataków ruszyła Polonia i w dziesięć minut po wznowieniu gry Kamil Zaręba po indywidualnej akcji pokonał bramkarza przyjezdnych wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Strata bramki zmobilizowała  Kamienicę jednak próby doprowadzenia do remisu, kończyły się przeważnie skutecznymi interwencjami defensorów. Tego czego nie mogli dokonać napastnicy gości dokonał w 81 minucie Marcin Żelichowski, który precyzyjnym strzałem z 20 metrów umieścił piłkę w siatce. Przez kolejnych dziesięć minut nasi piłkarze usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem bronili korzystnego rezultatu. Sztuka ta udawała się do 92 minuty, kiedy to jeden z zawodników Kamienicy przejął piłkę na szesnastym metrze i pięknym strzałem umieścił ją w okienku mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza. Tuż po wznowieniu gry nastąpił ostatni gwizdek sędziego i na konto Polonii wpłynęły trzy cenne punkty, jak się później okazało wyprowadzające nasz zespół na pozycję lidera rozgrywek. POLONIA zagrała w składzie : M.Sikorski – Ł.Białaszczyk, Ł.Ogłaza (88′ W.Budzikur), M.Czechowski, M.Jakubiec – A.Tkacz, K.Zaręba, D.Rajczyk, A.Żak – T.Skibicki (83″ M.Cichoń), M.Żelichowski (84′ M.Jabłoński)


W pozostałych meczach nie obyło się bez niespodzianek dużego kalibru. Największą chyba sprawili piłkarze Orkana Gnaszyn, którzy z łatwością pokonali dotychczasowego lidera i to na jego własnym terenie. Sparta po ubiegłotygodniowej porażce w Rzerzęczycach kolejny raz musiała uznać wyższość rywala i spadła na trzecią pozycję w tabeli. Piast Przyrów rozbił Olimpię z Huty Starej i aplikując swoim gościom cztery bramki nie pozostawił złudzeń co do tego która drużyna była tego dnia lepsza. Nie lada wyczynu dokonali także piłkarze beniaminka z Zawady , którzy po remisie z Polonią dopisują trzy punkty po meczu z Częstochowską Skrą. Drużyna z Rzerzęczyc po zwycięstwie nad liderem w doskonałych nastrojach pojechała do Olsztyna. Miejscowy Sokół postanowił jednak nie przedłużać dobrych nastrojów przyjezdnym i odprawił ich z dwubramkowym bagażem po stronie strat. Warta Myszków zgodnie z przewidywaniami nie sprostała Częstochówce, poległa u siebie tracąc pięć bramek i z dorobkiem jednego punktu wraz z Aniołowem jest zdecydowany outsaiderem rozgrywek. Na boisku w Dźbowie scenariusz był raczej łatwy do przewidzenia. Występujący w roli gospodarza Płomień rozgromił Błękitnych i aplikując ostatniej drużynie ligi siedem bramek awansował na drugie miejsce w tabeli.