Okręgówka

Orkan Gnaszyn 1(0)-(1)1 Polonia Poraj

Orkan Gnaszyn 1(0)-(1)1 Polonia Poraj
Fatum wyniku wisi chyba nad pojedynkami Polonii i Orkana, gdyż już trzy ostatnie spotkania tych dwóch drużyn kończą się tym samym rezultatem. Wczorajszy mecz zapowiadał sie niezwykle ciekawie,   (….)

grały dwa czołowe zespoły ubiegłego sezonu, pogoda dopisała a boisko jak na warunki A-klasowe wręcz idealne. Początek należał do Polonii, która rozpoczęła z determinacją i raz po raz gościła pod bramką przeciwnika. Orkan w tym okresie gry ograniczył się do rozbijania ataków i wyprowadzania kontr sporadycznie zagrażających bramce bronionej przez M.Sikorskiego. Około 25 minuty meczu indywidualną akcję przeprowadził Jarek Adamczyk i po solowym rajdzie oddał strzał z dwudziestego metra po którym piłka odbijając się od poprzeczki ugrzęzła w siatce. Rozochoceni uzyskaniem prowadzenia Poloniści zaatakowali z jeszcze większym zaangażowaniem stwarzając rywalowi możliwość wyprowadzenia kilku niebezpiecznie zakończonych akcji z których jedna cudem nie zakończyła się zdobyciem wyrównania. Pierwsza część nie przyniosła już jednak kolejnych goli a jednobramkowe prowadzenie było zbyt małą zaliczką aby można było ze spokojem
oczekiwać nadchodzących 45 minut. Po przerwie goście wyszli na boisko wybitnie zdekoncentrowani i w efekcie po minucie gry stracili bramkę. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym M.Sikorski zdołał wypiąstkować piłkę na przedpole, ale tam zaspali kryjący i jeden z zawodników Orkana silnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Od tego czasu rozpoczął się frontalny atak na bramkę gospodarzy, którzy trzumając się założonej taktyki skupiali się na kontratakach. Szczęście obrońców z Gnaszyna i wybitna nieskuteczność Polonistów sprawiły jednak, że żadna akcja nie zakończyła się sukcesem. Po drugiej stronie zawrzało raz, kiedy dwójkową akcję napastników Orkana powstrzymał dobrze spisujący się M.Sikorski. W momencie kiedy sedzia oznajmił iż dolicza dodatkowe dwie minuty Polonia zerwała się do ostatniego desperackiego ataku. Adrian Żak zagrał do Michała Cichonia, ten oszukał kryjącego go zawodnika wpadł w pole karne a tam został bezpardonowo ścięty przez nadbiegającego obrońcę. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr a do piłki podszedł zdobywca pierwszej bramki Jarek Adamczyk. Trudno w tej chwili ocenić czy strzał młodego Polonisty okazał się zbyt mało precyzyjny czy bramkarz wykazał sie niebywałym wręcz wyczuciem, niemniej jednak bramka nie padła a w chwilkę później rozbrzmiał gwizdek kończący spotkanie. Szkoda, straconej szansy bo bezsensownie gubione punkty mogą okazać się decydujące w końcowym rozrachunku.

W pozostałych meczach …….. Nawet najśmielsze scenariusze nie zakładały chyba iz po pierwszych trzech kolejkach na czele rozgrywek bez straty punktu znajdować się będą Częstochówka i Piast. Niemniej jednak drużyny te mozolnie gromadzą oczka i na dzień dzisiejszy to one otwierają stawkę drużyn w II grupie A-klasy. Niespodziewany lider po raz kolejny udowodnił, że na własnym terenie nie zwykł oddawać punktów i pokonał swoich gości z Aleksandrii.Piast zdobył prowadzenie po rzucie wolnym a później już dobił Orła aplikując mu drugiego gola. Na trzecie miejsce awansowała Olimpia Huta Stara, która tym raze gościła Wartę i okazała się lepsza odprawiając przeciwnika z bagażem trzech bramek. W Olsztynie Sokół spotkał się ze Skrą. Obydwie drużyny wymieniane w gronie kandydatów do awansu i po bardzo wyrównanym meczu podzieliły się punktami bezbramkowo remisując. Sparta już raz zawiodła swoich kibiców a ogromna chęć rechabilitacji pozwolił jej jedynie zremisować z beniaminkiem z Wąsosza. Kamienica pognębiona przed tygodniem przez Częstochówkę pojechała do Rzerzęczyc i po raz kolejny udowodniła, że tamtejszy klimat służy jej wyjątkowo, gdyż kolejny raz ugrała komplet punktów kosztem gospodarzy.