Okręgówka

Wygrana z beniaminkiem

Polonia Poraj   3(2)-(0)2   Warta Kamieńskie Młyny 

W drugiej kolejce spotkań o mistrzostwo lidze Okręgowej Polonii po raz kolejny przyszło zmierzyć się z beniaminkiem. Tym razem naprzeciw Porajan stanęli piłkarze z Kamińskich Młynów dla których druga kolejka była de facto debiutem w nowej klasie rozgrywek. Po raz kolejny też nasz zespół musiał podwójnie mobilizować się do walki z rywalem, który w swoim pierwszym występie grał z niesamowitym zaangażowaniem i ogromną motywacją. Drużyna przyjezdna prowadzona przez Jana Banasia, niegdyś reprezentanta naszego kraju rozpoczęła spotkanie z dużym animuszem, ale szybko została sprowadzona na ziemię i musiała cofnąć się pod własną bramkę w obliczu coraz groźniejszych ataków gospodarzy. Mecz w pierwszej części toczył się w bardzo szybkim tempie i mógł podobać się licznie zgromadzonej publiczności. Akcje obu drużyn często kończyły się pojedynkami napastników z próbującymi powstrzymywać ich obrońcami lub też udanymi interwencjami bramkarzy. Jeden z takich pojedynków nieszczęśliwie zakończył się dla Andrzeja Pawłowskiego grającego II trenera jedenastki z Poraja, który wybijając piłkę tak nieszczęśliwie upadł na rękę że z ciężką kontuzją musiał opuścić plac gry i po chwili odtransportowany został do szpitala. ( … dalej )

Mimo osłabienia akcje ofensywne Polonii zaczęły kończyć się dla przyjezdnych stratami bramek. Pierwsza taka akcja rozegrana została około 30 min. i otwarła wynik spotkania na konto Polonii. Z środkowej strefy boiska dośrodkowywał Adam Cichoń a na szesnastym metrze pojedynek powietrzny z obrońcami wygrał Jakub Sobota a piłka ponad interweniującym bramkarzem powędrowała w sam róg bramki Warty i ugrzęzła w siatce. Prowadzenie uskrzydliło Polonistów, którzy dążyli do podwyższenia prowadzenia jeszcze przed zbliżającą się przerwą. Udało im się to rzutem na taśmę bo dopiero w 45 min. Prawym skrzydłem gubiąc obrońców popędził Tomek Skibicki i dostrzegł świetnie ustawionego Mariusza Warmuzińskiego do którego skierował dokładne podanie. Filigranowemu napastnikowi nie pozostało już nic innego jak tylko umieścić piłkę w siatce. Drugi gol "do szatni" sprawił, iż zarówno piłkarze jak i kibice z Poraja w doskonałych nastrojach mogli oczekiwać na kolejne czterdzieści pięć minut meczu. Po przerwie przyjezdnym nie pozostawało nic innego jak tylko rzucić się do odrabiania strat. Udało im się zepchnąć Polonię defensywy a po dziesięciu minutach odrobić także część strat. Odbita na szesnasty metr piłka trafiła pod nogi nabiegającego gracza z Warty a ten bez zastanowienia oddał strzał na tyle silny i precyzyjny, że nie dał szans interweniującemu Grzegorzowi Kopaczowi. Beniaminek walcząc o odrobienie strat musiał rozluźnić szyki obronne, a taki obrót sprawy często kończy się efektem zgoła odmiennym. Podobnie było i tym razem. Szybka rozegrana akcja gospodarzy i oko w oko z golkiperem Warty staje Mariusz Warmuziński a chwilę później w swoim stylu, technicznym lobem zdobywa swoją drugą bramkę w tym meczu. Ambicji przyjezdnym odmówić w żaden  sposób nie było można i do końca walczyli o uzyskanie korzystnego rezultatu. Straty częściowo udało im się odrobić i po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzeniem z głowy zdobyli drugą bramkę (film) . Końcówka była zatem nerwowa, ale nieskuteczność po obu stronacz sprawiła że wynik nie uległ już zmianie. Poloniści z tygodniowym opóźnieniem dopisali trzy oczka do swego ligowego dorobku a Warta pierwszych punktów będzie musiała szukać w kolejnych spotkaniach. 

Polonia zagrała w składzie : Grzegorz Kopacz – Andrzej Tkacz, Andrzej Pawłowski (25\’ Damian Jastrząbek), Michał Jakubiec, Adam Cichoń – Jakub Sobota, Krzysztof Cybulski, Bartosz Kulej (83\’ Tomasz Pawłowski), Michał Cichoń (75\’ Mateusz Szecówka) – Tomasz Skibicki, Mariusz Warmuziński .

Bramki dla Polonii : Jakub Sobota , Mariusz Warmuziński