Polonia Poraj 2(2)-(5)10 Olimpia Truskolasy
Nie wiadomo od czego rozpocząć opisywanie meczu w którym Poloniści ponieśli klęskę jaką rzadko notuje się w meczach o ligowe punkty. To co wydarzyło się w 13 kolejce spotkań z pewnością niechlubnie wpisze się w historię naszego klubu, ale też powinno uświadomić nam że zespół przeżywa obecnie kryzys, którego nieszczęśliwym owocem jest właśnie wynik potyczki z liderem rozgrywek. Sam mecz od początku potoczył się wyjątkowo nieszczęśliwie dla gospodarzy, którzy już po niespełna kwadransie przegrywali 2-0. Mimo to zdołali przez chwilę otrząsnąć się z przewagi rywala i po strzale Mariusza Warmuzińskiego, który przelobował bramkarza stojącego na piątym metrze, strzelili kontaktową bramkę. Niedługo później padły jednak kolejne trafienia dla gości, którzy bezlitośnie wykorzystywali najmniejsze choćby błędy defensywy z Poraja. Przy stanie 4-1 po raz kolejny odgryźli się gospodarze i po indywidualnej akcji Tomasza Skibickiego i jego skutecznym strzale zdobyli swoje drugie trafienie. ( … dalej )
Jeszcze przed przerwą Poloniści za wszelką cenę próbowali zmniejszyć straty jakie przyszło by im odrabiać w drugiej odsłonie, jednak w efekcie nadziali się na kolejną szybką kontrę i stracili piątego gola. W końcówce pierwszej połowy na boisku zrobiło się nerwowo w efekcie dwóch zawodników opuściło plac gry ujrzawszy czerwone kartoniki. Najpierw faulował zawodnik Olimpii, później kopnął jeszcze leżącego Polonistę, a po chwili samosądu dopuścił się Mariusz Warmuziński. W efekcie oba zespoły na przerwę opuściły plac gry w dziesiątkę.
Po wznowieniu mecz przybrał dramatyczny wręcz przebieg dla gospodarzy. Ich ataki przeważnie kończyły się przed polem karnym przeciwnika i dawały Olimpii możliwość szybkich kontrataków. Piłkarze z Truskolas lepiej też radzili sobie w grze 10 na 10, dokładniej i spokojniej rozgrywali swoje akcje i przy każdej nadarzającej się możliwości punktowali bezradnych tego dnia Polonistów. W efekcie takiego przebiegu drugich czterdziestu pięciu minut było kolejnych pięć trafień zapisanych na konto lidera. Druzgocąca porażka stała się zatem faktem a przed zespołem z Poraja tydzień pracy i przemyśleń, aby podnieść się z głębokiego kryzysu i powalczyć o poprawienie mizernego jak dotąd dorobku punktowego.
Po wznowieniu mecz przybrał dramatyczny wręcz przebieg dla gospodarzy. Ich ataki przeważnie kończyły się przed polem karnym przeciwnika i dawały Olimpii możliwość szybkich kontrataków. Piłkarze z Truskolas lepiej też radzili sobie w grze 10 na 10, dokładniej i spokojniej rozgrywali swoje akcje i przy każdej nadarzającej się możliwości punktowali bezradnych tego dnia Polonistów. W efekcie takiego przebiegu drugich czterdziestu pięciu minut było kolejnych pięć trafień zapisanych na konto lidera. Druzgocąca porażka stała się zatem faktem a przed zespołem z Poraja tydzień pracy i przemyśleń, aby podnieść się z głębokiego kryzysu i powalczyć o poprawienie mizernego jak dotąd dorobku punktowego.
