Polonia Poraj 3(1)-(0)0 Orzeł II Psary Babienica


Wyjątkowo długo trzeba było czekać, ale wreszcie ruszyła liga. Poloniści w pierwszym wiosennym pojedynku podejmowali rezerwy trzecioligowca z Babienicy i mieli się za co rewanżować, bo przecież w pamięci utkwiła im chyba porażka jaką ponieśli jesienią na boisku swego sobotniego rywala. W tabeli Polonia niebezpiecznie zbliżyła się do strefy zagrożonej spadkiem więc na stratę punktów z rywalami takimi jak Orzeł pozwolić sobie po prostu nie może. Pierwsza połowa meczu w Myszkowie (bo tam gościnnie swoje spotkanie rozgrywała Polonia), nie układała się wbrew pozorom po myśli gospodarzy. Podopieczni
Łukasza Stachery nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu gry i dość często popełniali proste błędy dając rywalowi szanse do stwarzania sobie dogodnych sytuacji. W dwóch przypadkach jedynie nieskuteczność przyjezdnych uchroniła Porajan od straty bramek. Z upływem czasu było już jednak troszkę lepiej a akcje na bramkę Orła zaczęły coraz częściej pachnieć golem.
Najpierw kąśliwy strzał Wojtka Szlęzaka świetnie wybronił golkiper gości, by po kilku minutach po dośrodkowaniu wypuścić piłkę z rąk popełniając błąd którego jednak Poloniści nie zdołali zamienić na pierwsze trafienie. „Co się odwlecze, to nie uciecze” … jak to się zwykło mówić. W 30 min. w polu karnym piłka trafiła pod nogi Michała Czechowskiego, ten przytomnym podaniem na czystą pozycję wypuścił Michała Cichonia który ze spokojem poradził sobie z interweniującym bramkarzem.

Jeszcze przed przerwą Polonia mogła podwyższyć prowadzenie, ale w zamieszaniu tuż przed samą linią bramki Orła nikt nie zdołał oddać skutecznego strzału. Pierwsze 45 minut pojedynku zakończyło się zatem jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy. Surowa ocena poczynań w pierwszej odsłonie z jaką spotkali się Poloniści ze strony swojego trenera przyniosła chyba skutek, bo tuż po gwizdu rozpoczynającym drugą część gry nasz zespół zaatakował i wywalczył sobie rzut rożny. Do wykonania tego stałego fragmentu podszedł Michał Jakubiec (48 min) i świetnym podkręconym strzałem skierował piłkę z narożnika boiska bezpośrednio do bramki rywala.

Drugi gol dał Polonistom więcej pewności i wiary w ostateczne zwycięstwo. zespół z Poraja przejął inicjatywę w grze i zaczął stwarzać sobie coraz więcej sytuacji do zdobycia kolejnych bramek. W 65 minucie prawą stoną przedarł się Wojciech Szlęzak, dograł piłkę wzdłuż bramki do nabiegającego Tomka Skibickiego a ten umieścił piłkę w siatce. Przez resztę spotkania trwała przysłowiowa wymiana ciosów. Zespół Orła nie poddawał się szukając szansy na zmniejszenie rozmiarów porażki, natomiast Polonia wykorzystując błędy w defensywie przyjezdnych jeszcze kilkakrotnie mogła skarcić ich kolejnymi trafieniami. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Polonia w meczu inaugurującym rozgrywki wiosenne pewnie wygrała a udany debiut w roli szkoleniowca zaliczył również Łukasz Stachera.