Okręgówka

Zgodnie z planem!

altW piękne środowe popołudnie, na stadionie w Myszkowie, rozegrano pierwsze derby tego sezonu, między beniaminkiem MKS i naszą drużyną. Obydwie drużyny były mocno zmobilizowane do meczu. MKS, który według zapowiedzi marzy o wysokim miejscu w tabeli, zaczął sezon dość pechowo w Lublińcu, gdzie uległ Sparcie 2:4. Nasi zawodnicy byli poirytowani różnego rodzaju insynuacjami prasowymi pod adresem naszego klubu. Gra na boisku miała zamierzenia obu zespołów zweryfikować. Na stadion przybyło wielu znamienitych gości i osób sprawujących ważne stanowiska w powiecie. Spiker zawodów komentujący ten mecz niektórych z nich przywitał… Oczywiście byli też kibice obu zespołów.

 

Mecz rozpoczęły obie drużyny dość ostrożnie. Szybciej zaczęła atakować młodzież z Myszkowa, ale mimo kilku oskrzydlających okazji, dośrodkowania nie dochodziły do celu, albo były fatalnie wykańczane. Kilka razy piłkę głową zgrywał doświadczony i gigantyczny Dziółka, ale pozostali zawodnicy Myszkowa tracili piłki. Z każdą minutą nasi zawodnicy dzięki doświadczeniu i dyscyplinie taktycznej zaczęli powoli dominować na boisku. Oczywiście młodzi i ambitni zawodnicy MKS-u próbowali nadrobić umiejętności techniczne ambicją i wolą walki. Nie zawsze jednak robili to fair play, co sędzia doskonale widział i przełożyło się to na sześć żółtych kartek dla gospodarzy. W 38 minucie nasi zawodnicy objęli prowadzenie w tym meczu po dośrodkowaniu z boku boiska przez Sylwestra KrygeraPo ekwilibrystycznym złożeniu się, strzał oddał Piotr Prusko, lecz niestety lecąca do bramki piłka  na szczęście dla myszkowian została zablokowa a publiczność nie obejrzała bramki, która mogła być ozdobą spotkań na najwyższym światowym poziomie. Ale za to, do rykoszetu lecącego z dużą rotacją dobiegł Artur Opeldus i chytrze umieścił piłkę w siatce bramkarza Wilka. Po kilku minutach Artur Opeldus dostał świetne podanie od Piotra Pruski i z bilskiej odległości strzelił wprost w bramkarza gospodarzy, który tego dnia miał bardzo dużo szczęścia. Do przerwy nasi kontrolowali grę. Po przerwie nasz zespół osiągnął przewagę. Były momenty, że nie schodziliśmy z połowy gospodarzy, ale nie potrafilismy udokumentować tego celnym trafieniem. Na szczęście tylko do 65 min. Wtedy to 30 metrów od bramki MKS-u bezsensownie został sfaulowany Rafał Psonka . Podczas kłótni graczy z Myszkowa z sędzią, szybko piłkę zagrał młody Łukasz Molek do wybiegającego na czystą pozycję Piotrka Pruski, a ten strzelił, jak na doświadczonego zawodnika przystało obok bezradnie interweniującego bramkarza. Drugie trafienie uspokoiło grę naszej drużyny. Może nawet za bardzo, bo po kilku zmianach w drużynie gospodarzy, zaczęły nam sie przytrafiać błędy, po których MKS doszedł kilka razy do sytuacji bramkowych. Na szczęście niewykorzystanych dzięki dobrze grającym liniom defensywnym. Nasi trochę się cofnęli i czekali spokojnie na okazję do kontry…. W 90 min. piłkę przejął Damian Nowak i po rajdzie prawą stroną precyzyjnie dograł do świeżo wprowadzonego na boisko,  młodego Oskara Wyrzykowskiego. Ten perfekcyjnie uderzył z główki, i uciszył dość głośno i niewybrednie komentujących kibiców gospodarzy. 

Również w tym roku, władze Okręgowego ZPN w Częstochowie wprowadziły nowość do rozgrywek. Jeszcze nie wiemy czy wzorem ubiegłego roku gramy o nagrody VIGO, ale napewno najlepsi zawodnicy meczy, walczą o nagrody rundy i sezonu. Nasz trener wyróżnił w drużynie MKS-u doświadczonego Daniela Rucińskiego.

Już w sobotę o 17.00 będziemy grać z Jednością Boronów na własnym obiekcie i zachęcamy wszystkich kibiców do kulturalnego dopingowania naszej drużyny