LKS Polonia Poraj – KKS Polonia Tychy 0-0
Ostatnia ligowa potyczka rundy jesiennej miała miejsce na własnym boisku z KKS-em Polonią Tychy. Zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz, choćby dlatego, że obie drużyny znajdowały się blisko siebie w tabeli, a gospodynie niesione ostatnimi zwycięstwami przystępowały do spotkania z dużą motywacją i nadzieją. Standardowo nie obyło się bez komplikacji.
Pierwszej bramkarce podczas rozgrzewki odnowiła się kontuzja i po raz kolejny w stan gotowości postawiona została jej zmienniczka Karolina Szafranek. Miała niezwykle trudne zadanie do wykonania, bo raczej żadna zawodniczka nie lubi dowiadywać się na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania, że zamiast wygodnie zasiąść na ławce rezerwowych jednak wybiegnie na murawę w pierwszej jedenastce. W tej sytuacji drobne dolegliwości zdrowotne kilku innych zawodniczek nieco straciły na ważności, zwłaszcza, że tego dnia odliczyło się całkiem spore grono piłkarek. Mecz rozpoczął się punktualnie o godzinie 11 i od razu parę minut później Porajanki mogły prowadzić, ale Karolina Górniak nie potrafiła wykorzystać świetnej sytuacji w jakiej się znalazła. Niestety tego dnia gra gospodyń się nie kleiła. Na boisku było wiele chaosu, strat i niecelnych zagrań, brakowało komunikacji i zrozumienia. Tak naprawdę bliższe trafienia do siatki były zawodniczki Polonii, ale tej z siedzibą w Tychach. W bramce porajskiego zespołu fantastyczny mecz rozegrała wspomniana wcześniej Karolina Szafranek, która naprawiając błędy zawodniczek z pola wielokrotnie ratowała swoją drużynę przed utratą gola. Warto nadmienić, że jej staż treningowy liczy sobie zaledwie miesiąc, a tak duży i szybki postęp w grze nie byłby możliwy, gdyby nie współpraca z Dawidem Woźniakiem, który od chwili powstania kobiecej sekcji piłki nożnej przejął opiekę nad bramkarkami i stara się przekazać im wszystkie tajniki gry na tej pozycji. Wracając do przebiegu spotkania jego obraz z każdą upływającą minutą pozostawał niezmienny, czyli lepsze fragmenty gry były przeplatane słabszymi, kilka zmarnowanych sytuacji na strzelenie gola, liczne faule i nerwowe zagrania – a wszystko to zarówno po stronie drużyny z Poraja jak i Tychów. Mimo iż widowisko było bardzo emocjonujące to dwudziestego szóstego dnia października na murawie przy ulicy Sportowej nikt z obserwujących bądź uczestniczących w zmaganiu pomiędzy dwoma Poloniami bramek nie ujrzał. Sędzina po upływie regulaminowego czasu zakończyła spotkanie przy stanie 0:0.
To pierwszy remis naszych pań w rozgrywkach ligowych i był to chyba wynik sprawiedliwy, bo mecz był „na styku”, a losy całego spotkania w każdej chwili mogła odmienić jedna indywidualna akcja.
Runda jesienna właśnie dobiegła końca. Dokonując krótkiego podsumowania można zaliczyć ją do udanych, gdyż przed rozpoczęciem rozgrywek na próżno było szukać śmiałka, który zaryzykowałby stwierdzenie, że nowopowstała drużyna składająca się głównie z młodych i niedoświadczonych zawodniczek na osiem rozegranych spotkań aż pięciokrotnie zejdzie z boiska niepokonana. A wszystko to dzięki ambicji, waleczności i sercu do gry.
Na głębsze refleksje przede wszystkim ze strony trenera przyjdzie jeszcze czas…
Skład:K. Szafranek, N. Sroślak (Z. Barczyk), P. Kowalska, M. Lipińska, M. Kotynia,
P. Piekarska (Z. Kot), M. Morel, A. Słaboń, Ż. Rykała (P. Nowakowska, K. Bętkowska),
P. Tkacz, K. Górniak
K. Figuła (kontuzja), K. Salamońska, K. Grządziel
Trener Tomasz Dusza